30 kwietnia, 2015 w 370 × 267
Aneta
Przytulił subtelną, kobiecą dłoń do piersi – bez cienia oporu, Aneta pozwalała mu na cokolwiek. Inna sfera oddziaływań międzyludzkich, jakże obcych dla Grzesia: autokontrola, szczerość reakcji, przewidywalna aprobata. Współzależność z marzeń, oparta na sprzężeniu emocjonalnym i wzajemnej afirmacji. Pragnął utonąć w baśniowym świecie na wieczność.
To prawda: jej zapach, dotyk, aksamitność skóry roznamiętniały na podstawowym, fizycznym poziomie, aczkolwiek epizod miał niebagatelnie większe znaczenie, bowiem pozwalał osiągnąć autogeniczny konsensus z drugą osobą – symbiozę rodem z niebios. Czytaj dalej