Życiowe problemy
Odetchnął głęboko, zapadł w zadumę… Bezsprzecznie utkwił w jakimś kryzysie – w jakimś bagnie logistycznym, zalepiającym synapsy nerwowe i paraliżującym sensowną dedukcję. Jego mózg odzwierciedlał ciapę rozdygotanych neuronów, iskrzących zrywami – to tu, to tam – podczas przypadkowych spięć pamięciowych, produkujących oderwane obrazy najgorszych przeżyć. Te chaotyczne, apokaliptyczne migawki (rodem z malowideł Beksińskiego) katalizowały negatywne emocje, które z kolei rozkręcały wir sceptycznych scenariuszy na przyszłość, jeszcze bardziej pogrążając go w panicznej gonitwie myśli donikąd. Jeden wielki galimatias! Nie umiał skupić uwagi na niczym konkretnym, tracąc jednocześnie zdolność do oddania się przyjemnościom, za którymi tęsknił: aktywności fizycznej, czytaniu, pisaniu, oglądnięciu interesującego dokumentu, relaksacji… Czytaj dalej