Klocki
13 listopada, 2012 Dodaj komentarz
Grzesio tryskał dumą – syn uzyskiwał dobre wyniki w nauce, poświęcał wolne chwile dla społeczności uniwersyteckiej, jadł zdrowo, słuchał ojca.
To znaczy, na ogół słuchał ojca…
W głowie dudniło pytanie: dlaczego Jacek dostosowywał się do wybranych zaleceń, zaś inne ignorował kompletnie (subordynacja wymagała wtedy nacisku)? Grzeczne dziecię powinno (teoretycznie) respektować dowolną wskazówkę opiekuńczego rodzica – ten logiczny koncept nie znajdował odbicia w praktyce.
Babcia co roku wyglądała od Jacka wyrazów pamięci z okazji urodzin lub świąt, zaś dostawała figę z makiem. Sporadyczna korespondencja w jej w skrzynce pocztowej, wprawdzie napawająca szczęściem, była wyłącznie rezultatem biczowania syna przez ojca.